Święto drzemki w pracy

Pełnoetatowy pracownik spędza w firmie 40 godzin tygodniowo, czyli 160 godzin w miesiącu i 1920 rocznie. Podczas dekady przepracowujemy imponujące 19200 godzin, a więc 800 dni. Bezdyskusyjnie praca pochłania olbrzymią ilość naszego czasu i energii. Przy tym codziennym zabieganiu warto na moment powiedzieć stop i zwyczajnie się zrelaksować. Przypominamy więc o obchodzonym dziś Światowym Dniu Drzemki w Pracy.

Skąd pomysł na takie Święto?

Światowy Dzień Drzemki w Pracy przypada na 12 marca. Obchody tego pozornie zabawnego święta liczą dopiero kilka lat. Zapoczątkowali je mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, ale warto wiedzieć, że z zamiłowania do drzemki w ciągu dnia słynęli już wiele lat wcześniej Winston Churchill, Thomas Edison czy Napoleon Bonaparte. Specjaliści twierdzą, że drzemka w ciągu dnia to doskonały sposób na wzmocnienie organizmu, zdobycie potrzebnej energii do pracy oraz zrelaksowanie się. Drzemki poprawiają koncentrację i pamięć, a także pozytywnie wpływają na pracę serca i mózgu, więc mogą działać korzystnie na pracownika i na jego wyniki. Sen zmniejsza ilość kortyzolu, hormonu odpowiedniego za pojawiający się stres.  Najlepiej działają drzemki energetyczne (ang. power nap), które trwają od 10 do 20 minut. Najlepiej robić je w godzinach 14-16, a więc mniej więcej tuż po obiedzie. Popołudniowa drzemka zwiększa naszą produktywność o 35%, kreatywność o 40% i umiejętność podejmowania decyzji aż o 50%. Zapewnia zatem niemal wszystko, o co chodzi w biznesie i w pracy. Drzemka gwarantuje, że pracownik będzie bardziej aktywny i efektywny. To istotne zwłaszcza w tych miejscach, gdzie pracujemy w środowisku naładowanym elektroniką, przed ekranem komputera. 

Promowanie drzemki na całym świecie

W wielu krajach drzemka w pracy jest mile widziana. W Japonii, pracownik, który robi sobie przerwę na chwilę snu, jest postrzegany jako ten, który zwalnia po to, by niedługo być jeszcze bardziej wydajnym i efektywnym.  Natomiast w Chinach prawo do 30 minutowej drzemki w pracy wynika z konstytucji. Tamtejsi lekarze i psycholodzy uważają, że dzięki takiej formie relaksu pracownik będzie lepiej i wydajniej wywiązywał się ze swoich obowiązków.

W krajach śródziemnomorskich – we Włoszech, Hiszpanii czy Grecji, około południa następuje pora sjesty. Sklepy są zamknięte, urzędy nieczynne, a place wyludnione. Dyrekcja pewnego austriackiego banku, zachęca swoich pracowników do 20 minutowych drzemek w godzinach pracy. Inspiracją był znany neurolog, który dowodzi, że aż 1/3 Austriaków cierpi na zaburzenia snu, co ujemnie wpływa na efektywność i wydajność w pracy. Z kolei w USA zmęczenie pracowników przynosi straty ekonomiczne rzędu 150 miliardów dolarów rocznie. W niejednym biurze znajduje się więc miejsce do odpoczynku – tzw. nap rooms. Zwykle są to niewielkie pomieszczenia z łóżkami, osłonami na oczy, słuchawkami z muzyką relaksacyjną oraz budzikami. Na tamtejszym rynku pojawiły się także kapsuły, które za pomocą dźwiękowych i wizualnych efektów, ułatwiają pracownikom zaśnięcie o dowolnej porze. Po 20 minutach zmiana tonacji i oświetlenia wybudza pracownika. W Polsce kultura promująca zarządzanie efektywnością pracownika nie uwzględnia drzemki jako jednego z jej elementów. Jednak nie wszystko stracone, w pracy możemy odpocząć w inny sposób! 

Co zamiast drzemki?

W Polsce wiele dużych firm w swoich ofertach pracy zachęca kandydatów strefami relaksu lub miejscami zwanymi w korporacjach well-being rooms. Są to wyjątkowe przestrzenie biurowe, w których znajdują się wygodne fotele, bieżnie oraz maty do ćwiczeń. Ćwiczenia fizyczne poprawiają koncentrację i mogą działać podobnie jak drzemka. W Polsce odpowiednikiem sjesty lub chińskiej pory na drzemkę może być przerwa obiadowa. Dlatego też dobrym rozwiązaniem jest drzemka po pracy, zwłaszcza gdy wracamy do domu około godziny 15 czy 16. 
Wiele osób rozpoczyna dzień od filiżanki kawy – to błąd. Kawa zawiera kofeinę, którą nasz organizm traktuje jak truciznę – aby się jej pozbyć, zużywa w procesie spalania duże ilości tlenu. Poza tym wypłukuje wodę z organizmu. Często w ciągu dnia sięgamy po kolejne filiżanki kawy, które mają nas pobudzić. Faktycznie, kofeina sprawia, że mamy na chwilę rozszerzone naczynia krwionośne i wydaje nam się, że jesteśmy pobudzeni, ale przez to, że pozbywamy się wody i tlenu z organizmu, stajemy się ospali. Co zamiast kawy lub drzemki?  Powinniśmy pić wodę i się dotleniać, np. zafundować sobie spacer albo przynajmniej robić sobie przerwy – odchodzić od komputera co 45 minut na krótką przerwę, by napić się na przykład wody. Energii dodadzą nam natomiast cukry zawarte w owocach.

Na dobę składają się niestety tylko 24 godziny, w ciągu tego czasu trzeba pracować, odpoczywać i spać. Ośmiogodzinny sen jest niezwykle ważny dla podstawowych funkcji organizmu. Potrzebujemy spać, by zregenerować siły i nabrać energię na nadchodzący dzień. Jednak u wielu osób nadmiar obowiązków zawodowych i rodzinnych sprawia, że przespanie całej nocy jest po prostu niemożliwe. W efekcie w pracy jesteśmy śpiący i mamy problemy z koncentracją. Choć do luksusu drzemki w pracy w Polsce jeszcze daleko, to warto zdrzemnąć się po powrocie z pracy. Udowodniono, że wystarczy kilkanaście minut snu po ciepłym posiłku, aby zregenerować siły i „wrócić na właściwe tory”.

Comments are closed.