Dlaczego rekrutacja nie kończy się na podpisaniu umowy?

Menedżerowie często mają ogromne oczekiwania wobec nowego pracownika. „Przyjdzie i od razu coś zmieni. Ulepszy proces. Wprowadzi nowe standardy.” Brzmi znajomo? Problem w tym, że tak to nie działa. Nawet najbardziej doświadczony ekspert nie jest w stanie wejść do firmy i z miejsca zacząć pracować i realizować założenia. Potrzebuje czasu, by zrozumieć, jak działa organizacja, jakie ma rytuały, zależności i systemy. Nieważne, czy mówimy o juniorze, czy o ekspercie z wieloletnim doświadczeniem. Każdy startuje od zera w nowym środowisku. I tu właśnie wkracza onboarding.

Onboarding to nie formalność

W wielu organizacjach onboarding kończy się pierwszego dnia. Podpisanie dokumentów, szybkie oprowadzenie po biurze, wręczenie laptopa i dostępów do systemu. Reszta? „Jakoś się ułoży”.

Tyle że to nie jest onboarding. To jedynie organizacyjne minimum. Prawdziwe wdrożenie to proces. To stopniowe wprowadzanie nowej osoby w świat firmy: od poznania zespołu, przez naukę narzędzi i procedur, aż po zrozumienie tego, jak firma myśli i działa. Nie chodzi tylko o techniczne przygotowanie. Chodzi o poczucie bezpieczeństwa i przynależności.

Nowy pracownik, który od początku wie, że ma wsparcie i że ktoś o niego dba, dużo szybciej zaczyna być efektywny. Ten, kto zostaje sam, często traci energię na domyślanie się i unikanie błędów.

Pierwsze tygodnie decydują o wszystkim

Pierwsze trzy miesiące w nowej firmie są kluczowe dla dalszego zaangażowania. W tym czasie pracownik wyrabia sobie opinię o kulturze organizacyjnej i o tym, czy odnajduje się w nowym miejscu pracy. To dlatego onboarding jest tak ważny. Czy nowa osoba ma jasno określone cele i czy wie, kogo może poprosić o pomoc?

Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, rośnie jej pewność siebie i chęć do działania. Jeśli „nie”, pojawia się frustracja. A stąd już prosta droga do decyzji o zmianie pracy – zanim jeszcze na dobre zacznie się współpraca i faktyczna korzyść dla pracodawcy.

Statystyki pokazują, że brak wdrożenia jest jedną z głównych przyczyn odejść w pierwszym roku zatrudnienia. To realne koszty: ponowne rekrutacje, kolejne miesiące szkoleń, utrata ciągłości w zespole.

Onboarding jako inwestycja

Często mówi się, że onboarding to koszt. Bo wymaga czasu, zaangażowania wielu osób, przygotowania materiałów i procesów. Ale prawda jest inna: onboarding to inwestycja, która się zwraca.

Dobrze zaplanowany proces skraca czas potrzebny do osiągnięcia samodzielności. W praktyce oznacza to szybciej realizowane projekty, mniej błędów i większą satysfakcję z pracy. To także sposób na ograniczenie rotacji – a ta w niektórych branżach jest jednym z największych problemów.

Firmy, które inwestują w onboarding, pokazują pracownikowi, że jest ważny. To nie tylko poprawia morale, ale też buduje lojalność wobec organizacji.

Feedback w dwie strony

Onboarding to nie monolog, ale dialog.

Z jednej strony firma przekazuje wiedzę – o procesach, produktach, kulturze pracy. Z drugiej strony, nowa osoba wnosi świeże spojrzenie. Zauważa rzeczy, które dla bardziej doświadczonych pracowników są niedostrzegalne. Może wskazać, co jest niejasne, co działa wolno, co wymaga poprawy.

Ale żeby tak się stało, potrzebna jest przestrzeń na rozmowę. I to nie raz na kwartał, ale regularnie, już od pierwszych tygodni.

Równie ważny jest feedback dla pracownika. Proste: „dobrze ci idzie”, „spróbuj w ten sposób”, „to jest priorytet na ten tydzień”. Takie sygnały budują poczucie bezpieczeństwa i dają jasność co do oczekiwań.

Onboarding liderów – jeszcze większe wyzwanie

Warto podkreślić, że onboarding dotyczy nie tylko osób na początku kariery. Równie ważny jest w przypadku menedżerów.

Nowy lider często przychodzi z misją zmiany, a oczekiwania wobec niego są ogromne. Ale żeby te zmiany mogły się wydarzyć, najpierw musi poznać ludzi, procesy i kulturę. Bez tego każda decyzja będzie obarczona dużym ryzykiem.

Dlatego onboarding na poziomie managerskim powinien być jeszcze bardziej rozbudowany. Powinien obejmować rozmowy z kluczowymi interesariuszami, poznanie strategii firmy, a także nieformalnych zasad funkcjonowania organizacji. To właśnie od jakości tego etapu zależy, czy lider zyska zaufanie zespołu.

Podpisanie umowy to dopiero początek

Rekrutacja pracowników nie kończy się w momencie, gdy kandydat podpisuje umowę. To dopiero połowa drogi.

Jeśli firma zatrzyma się w tym miejscu, ryzykuje, że cały trud rekrutacyjny pójdzie na marne. Ale jeśli potraktuje onboarding poważnie, zyska pracownika, który nie tylko odnajdzie się w nowej roli, ale też naprawdę poczuje się częścią zespołu. A to właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa współpraca.

Comments are closed.