Sztuczna inteligencja na dobre zadomowiła się w świecie rekrutacji. Z jednej strony mamy do czynienia z obietnicą szybszego i bardziej obiektywnego wyboru kandydatów. Z drugiej – z zagrożeniem, że technologia zamiast eliminować uprzedzenia, zacznie je wzmacniać. Czy da się pogodzić wydajność AI z ludzką wrażliwością? I co robić, by nie wpaść w pułapkę cyfrowej dyskryminacji?
To proces, w którym algorytmy wspierają działania działów HR: analizują CV, profilują kandydatów, a nawet oceniają nagrania z rozmów kwalifikacyjnych. Narzędzia oparte na AI potrafią przetwarzać ogromne ilości danych, znajdując wzorce trudne do wychwycenia przez człowieka. W teorii wszystko brzmi pięknie – szybszy wybór, mniej błędów i większy obiektywizm.
No właśnie. Kluczowy problem polega na tym, że algorytmy uczą się z danych, które im dostarczymy. A te dane – podobnie jak ludzie – bywają stronnicze. Jeśli w firmowych archiwach dominują mężczyźni na stanowiskach kierowniczych, to AI może „uznać”, że tylko mężczyźni nadają się do zarządzania. W efekcie zamiast niwelować dyskryminację, powiela ją w nowej formie.
W 2018 roku Amazon testował system wspomagający wybór kandydatów na stanowiska techniczne. Algorytm analizował CV, ale po czasie okazało się, że wyraźnie faworyzuje mężczyzn. Dlaczego? Bo trenowano go na danych z poprzednich lat, a w tamtym okresie większość zatrudnionych na takich stanowiskach stanowili mężczyźni. Firma wycofała narzędzie, ale sprawa pokazała, jak łatwo nieświadomie zakodować uprzedzenia w technologii.
Oczywiście – ale wymaga to świadomego podejścia. Kluczowe jest, by:
Niektóre firmy już działają w tym kierunku. IBM, znany z projektów związanych z etyczną AI, opracował narzędzia pozwalające wychwytywać i redukować uprzedzenia w danych. Oprócz technologii stawiają też na edukację – pracownicy HR uczą się, jak krytycznie patrzeć na wyniki generowane przez algorytmy IBM.
Tak – choć nie bez trudu. Unia Europejska uchwaliła tzw. AI Act – kompleksowe przepisy dotyczące sztucznej inteligencji. Co ważne, systemy wspierające rekrutację pracowników zostały w nim uznane za technologie wysokiego ryzyka. Co to oznacza w praktyce?
Firmy będą zobowiązane m.in. do:
Pierwsze zapisy zaczną obowiązywać już w 2025 roku. To duży krok ku większej odpowiedzialności za to, jak AI wpływa na życie kandydatów.
AI w rekrutacji to nie zło wcielone – ale jak każda technologia, wymaga mądrego użycia. Potrafi odciążyć rekruterów i przyspieszyć procesy, ale nie może zastąpić zdrowego rozsądku i empatii. Jeśli chcemy, by firmy były naprawdę inkluzywne, musimy nie tylko ufać algorytmom, ale przede wszystkim – rozumieć, jak działają.
Jesteśmy jedną z pierwszych agencji rekrutacyjnych i firm doradztwa personalnego w Polsce. Od 1991 roku wspieramy działania HR z zakresu rekrutacji i konsultingu wśród czołowych firm prowadzących działalność na polskim rynku.
Jesteśmy jedną z pierwszych agencji rekrutacyjnych i firm doradztwa personalnego w Polsce. Od 1991 roku wspieramy działania HR z zakresu rekrutacji i konsultingu wśród czołowych firm prowadzących działalność na polskim rynku.
Comments are closed.