Widmo zwolnień wisi nad firmą? Na pomoc przychodzi outplacement!

Problemy, wyzwania i kryzysy to naturalny element rozwoju każdej organizacji. “Droga na szczyt” nigdy nie jest bowiem usłana różami i czasem zdarzają się trudne okresy w działalności firmy. Często w takich sytuacjach okazuje się, że jedynym rozwiązaniem, aby przetrwać jest redukcja etatów. Co powinien zrobić pracodawca, aby jednak zwolnić tak, żeby nie pozostawić po sobie niesmaku? Czy jest szansa, by mimo wszystko zachować dobre imię na rynku pracy?

Pomoc ze strony pracodawcy

Odpowiedzią na to pytanie jest outplacement, inaczej zwany systemem zwolnień monitorowanych. O outplacemencie można mówić zarówno przy zwolnieniach grupach, jak również w sytuacji, kiedy decydujemy się zwolnić jednego pracownika i chcemy mu pomóc w nowej dla niego sytuacji.  Skorzystanie z takiej usługi jest zasadne oczywiście tylko wtedy, kiedy pracownicy odchodzą z naszej, a nie z własnej inicjatywy. Na czym jednak w zasadzie polega wspomniany outplacement? W najprostszym tłumaczeniu, jest to program mający na celu doprowadzić pracowników do ponownego zatrudnienia. Liczą się więc warsztaty, szkolenia i wszelkie inne formy rozwoju, dzięki którym podwładni będą mogli znaleźć nową pracę – ale nie jakąkolwiek, tylko taką, w której wykorzystają oni swoje dotychczasowe doświadczenie i kompetencje. Często zwolnieniom grupowym podlegają przecież nie tylko “szeregowi” pracownicy, ale niejednokrotnie także menedżerowie i inne osoby zajmujące wysokie stanowiska. Pomóc im w znalezieniu pracy o podobnym profilu nie jest więc łatwo, ale z pewnością nie można ich zostawiać samym sobie. Takie postępowanie byłoby bowiem bardzo negatywnym świadectwem o pracodawcy, co z pewnością odbiłoby się na nim w przyszłości.

Gdy na kryzys nie ma innej rady

Konieczność restrukturyzacji zatrudnienia to pewna ostateczność, której większość pracodawców zdecydowanie wolałaby uniknąć. Niestety, czasem kryzys firmy bywa tak głęboki, że obcięcie kosztów może być dla niej jedynym ratunkiem. Outplacement przydaje się wtedy tak, jak nic innego, bo nie tylko pomaga pracownikom w miarę łagodnie przetrwać moment zwolnienia, lecz chroni także wizerunek pracodawcy przed uszczerbkiem. Gdyby szef dużej firmy zwolnił bowiem co najmniej pięćdziesięciu pracowników, nie oferując im żadnej pomocy na dalszej drodze, bardzo negatywnie odbiłoby się to na nim w opinii publicznej. Atmosfera niepewności i braku zaufania do szefa ciążyłaby również na pracownikach, których jak dotąd nie dotknęły zwolnienia.

Doprowadzić sprawę do końca

Dobry program zwolnień monitorowanych nie powinien ograniczać się jedynie do przekazania pracownikom wiedzy i umiejętności potrzebnych do poruszania się na dzisiejszym rynku pracy, choć rzeczywiście jest to niezwykle ważny element. Nie można zapominać, że niektórzy ze zwalnianych podwładnych mogli przez lata nie mieć do czynienia ze zmianą pracy, krótki kurs przystosowawczy nie zastąpi im więc prawdziwej, indywidualnej pomocy. Przygotowanie ich do odnalezienia się w nowych, nieznanych warunkach to jedno; czym innym jest jednak doprowadzenie do zatrudnienia każdego z nich. I taki właśnie powinien być idealny outplacement: nastawiony na jednostkę, z wyraźnym celem końcowym, którym ma być znalezienie nowej pracy dla wszystkich osób objętych zwolnieniem. Outplacement, czy to grupowy, czy indywidualny, najlepiej oczywiście przeprowadzać przy pomocy profesjonalnej agencji doradczej. Eksperci z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi najlepiej wiedzą bowiem, jak poprowadzić pracowników do znalezienia kolejnego, satysfakcjonującego miejsca zatrudnienia.

Comments are closed.